Ja to jestem dziwna... albo się od niego odsuwam, albo za bardzo przybliżam. Właśnie teraz mam taki czas, że nie mogę bez niego chwili wytrzymać... a jak jest koło mnie to nie mogę się od niego odkleić... mam wrażenie, że zaczęło go to męczyć??? A może mi się tak tylko wydaje??? Ale muszę z tym przystopować, bo przez moje nadskakiwanie to on nie ma pola do popisu:) Ale jak to zrobić skoro tak bardzo mnie pociąga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz