czwartek, 29 października 2015

To nie to!

Najprawdopodobniej to nie jest stwardnienie rozsiane! Dzięki Bogu!!! Tak strasznie się bałam! Myślałam, że padne ze stresu dzisiaj u lekarza jak przeglądał wszystkie badania... ach... no ale zobaczymy co dalej... kolejne badania przed nim... ale wierzę, że wszystko nam się ułoży i będzie dobrze:) nom.... w końcu jakieś światło... bo ostatnie dni były koszmarne... nic tylko płacz, stres, niepewność, lęk i dziwne sytuacje...

poniedziałek, 26 października 2015

Nieodbudowany świat...

Szczerze mówiąc to padam. Ogólnie sytuacja w moim życiu mnie przerosła. Totalnie przerosła. Chciałam być twarda... chciałam być silna... nie potrafię. Rozklejam się jak nigdy dotąd. Zaczęłam się potwornie zamykać. Przed wszystkimi. Nie potrafię powiedzieć, co myślę, co jest we mnie... co chcę. Nic nie potrafię. On jest chory. Poważnie chory. Mój nieodbudowany świat runął...

niedziela, 25 października 2015

Chyba zapomniałam:)

Oprócz tego, że jestem taka beznadziejna, to jestem jeszcze totalnie zakochana:)) I też nic na to nie poradzę;) Uwielbiam spędzać z nim czas... całkowicie do siebie pasujemy i idealnie się rozumiemy:) Eh... jak dwie bratnie dusze:))) Hehe:) Dzisiaj byliśmy na grzybach... nazbieraliśmy jakieś trujaki, bo myśleliśmy, że to rydze:)) hehe:)  Już za nim tęsknie... a tak w ogóle to za 4 miesiące mamy wesele:)))) Chyba zapomniałam o tym napisać:) Już nie mogę się doczekać, chociaż totalnie nie wiem jak to przeżyję... chyba będę musiała sobie kupić jakieś porządne tabletki na uspokojenie, bo już się cała trzęsę...

niedziela, 18 października 2015

O co chodzi???

No więc tak: faktycznie jestem dupa. Szczerze mówiąc to na prawdę mam wielki kłopot, by przebywać w towarzystwie... i tutaj nie chodzi o jakieś moje widzi mi się, ale o to, że mój organizm źle funkcjonuje. Od razu trzęsą mi się nogi... mam ograniczone myślenie... ktoś do mnie mówi, a ja w ogóle nie jarze co... kiedyś tak nie miałam... a teraz masakra jakaś. Strasznie to jest męczące i nie mam pojęcia co z tym zrobić... po jakimś takim spotkaniu jestem totalnie wykończona. Czuję się tak, że mogłabym się przy wszystkich po prostu rozpłakać... o co chodzi???

czwartek, 1 października 2015

Porządny kawał mięcha

Szczerze mówiąc to jestem jakaś nieznośna... nie nadaję się do życia w społeczeństwie... wszyscy mnie wkurzają... innych wkurzam ja. Nie lubię innych... inni nie lubią mnie. Denerwuję wszystkich... inni denerwują mnie. Ehh... co ja w ogóle robię? Kim ja w ogóle jestem? Dupa ze mnie jak nic. W dodatku wołowa. Porządna.