piątek, 27 lutego 2015

Kolejny krok:)

No i przyjechał:))) No i jest cudownie:))) Cudownie:)))) Bo on jest cudowny:)))
Zrobiłam ostatnio kolejny krok w stronę wolności:) Powiedziałam mojej przyjaciółce o depresji. Ona nic wcześniej nie wiedziała, bo się dosyć mocno maskowałam, poza tym byłam na studiach i się rzadko widziałyśmy... zresztą ona wtedy też nie miała łatwo... Bałam się, że jak jej powiem to mnie nie zrozumie... Zrozumiała. Bardzo mnie zaskoczyła, tym co mi powiedziała. Bardzo się cieszę z tego, co zrobiłam:)

środa, 25 lutego 2015

Bo będzie on:)

Nawet nie mogę myśleć co będzie za dwa dni o tej porze:D W końcu się zobaczymy!!! I będzie super!!! Przynajmniej mam taką nadzieję:D Stresuję się trochę. Tzn. bardzo się stresuję. Stresuję się, bo nie wiem jak to wszystko wyjdzie. Chodzi mi o moją rodzinę, znajomych... on zresztą też sam nie przyjedzie. W sumie nie wiem do końca jak powinnam się przed innymi z nim zachowywać... bo praktycznie jesteśmy razem, ale teoretycznie nie do końca... i w sumie nie wiem, czy on to do końca tak rozumie... eh... zobaczymy;) bo znowu wszystko komplikuję:))) Będzie super:) Bo będzie on:)))) I w końcu będę mogła się do niego przytulić:)

piątek, 20 lutego 2015

Już za tydzień:)

On mnie zaskakuje z dnia na dzień coraz bardziej. Oczywiście zaskakuje pozytywnie:) To aż dziwne jak bardzo się razem rozumiemy... i jak bardzo mi pomaga... pomaga mi być pewniejszą siebie... uczy mnie, abym miała własne zdanie i się go trzymała (nawet jeśli to jest na jego niekorzyść)... no i pomaga mi siebie zaakceptować... bardzo mnie docenia... On jest cudowny!!! Cudowny!!! Cudowny!!! Ostatnio dostałam od niego prezent:) Misia:) I nie tylko:))) Misia, do którego mogę się przytulić... chociaż oczywiście wolałabym przytulić się do niego... ale mam nadzieję, że za tydzień będę miała taką możliwość:))) Już  się nie mogę doczekać:) Jeju.... on jest wspaniały:)

Misiek z różami w łapkach

To oczywiście nie ten misiek:) Mój jest zdecydowanie fajniejszy ;p

wtorek, 17 lutego 2015

Czy to miłość?

Coraz bardziej jestem zakochana:) Nie wiem co się dzieje ze mną:p mimo, że mamy różne jazdy i nieporozumienia, to ciągle idę ślepo w to wszystko... czasami pewne rzeczy mnie przerastają... widzę, że coś jest nie w porządku, ale to jakby mi nie przeszkadzało... albo i przeszkadza, ale mam nadzieję, że to się zmieni i grubszych akcji z tego nie będzie... jejku.. nie wiem, jak to napisać:) Nie jestem ślepo zakochana, że nie widzę w nim żadnych wad. Ja je widzę, a mimo to go kocham. Czyż to nie jest miłość? A może nierozsądek?



piątek, 13 lutego 2015

Ale ze mnie dupa:(

Ale ze mnie dupa. Jedna wielka dupa. Do niczego się nie nadaję. Masakra. Zamiast pomóc przyjaciółce wycofuję się... tylko dlatego, że się boję. Kurde! Czy ja w końcu przestanę się bać?

środa, 11 lutego 2015

Jak to zrobić?

Wkurzają mnie strasznie moje ciągłe huśtawki nastrojów... i w ogóle to, jak bardzo jestem uzależniona od opinii innych... w ogóle sama nie potrafię zdecydować czy coś jest dobre, czy nie... czy coś jest fajne, czy nie... czy coś wypada, czy nie... ciągle tylko myślę, co pomyślą o tym inni... i w ogóle wystarczy jakaś drobnostka, którą ktoś mi powie, a mnie to nie leży, to mam rozwalony dzień... czasem ktoś się krzywo uśmiechnie i ja już jestem cała zdołowana, że coś zrobiłam nie tak... że ktoś mnie nie lubi... podobnie jest w  relacji z nim... nie jestem jakaś stała w moich uczuciach... coś mi nie spasuje i już mi się wydaje, że to nie ma sensu... w ogóle chyba jemu stawiam za wysokie wymagania... albo motam się, bo boję się, że niektóre rzeczy, które on robi nie powinny mieć w ogóle miejsca... a w sumie nie wiem, czy mam rację... ale to i tak już wpływa na mój stosunek do niego... eh... jak wyrobić sobie własne zdanie?


ale bym tak chciała...

poniedziałek, 9 lutego 2015

Ale tęsknię:)

Pisałam już, że się spotykamy za niecałe 2 lub trzy tygodnie? :) On jest cudowny:) Wspaniały:) Eh... już  nie mogę się doczekać tego spotkania:) Jutro wysyłam mu paczkę, mam nadzieję, ze dojdzie na walentynki:) Ale za nim tęsknie.... i kocham go z dnia na dzień coraz mocniej:) W ogóle mam ostatnio sporo korepetycji. Bardzo się z tego cieszę, gdyż mocno mnie to rozwija:) Eh... jakoś to będzie:)



piątek, 6 lutego 2015

Jestem do bani...:(

Eh.... co za dzień! Miało być tak dobrze... pojechałam na tą świetlicę do dzieci... bardzo fajnie było... fajnie pracowało mi się z dziećmi... a tu kurcze jakieś dziwne sytuacje... pierwsze ktoś zarzucił mi, że pewnie niezbyt dobrze jeżdżę samochodem i nie wyjadę na jakąś tam górkę, a potem ktoś inny stwierdził, że pewnie nie podniosę jakiegoś tam piecyka... eh... to są jakieś jaja. No sory... piecyk uniosłabym pewnie w jednej ręce, a samochodem wcale nie jeżdżę źle! Co jest grane? Jak ja  mam w siebie wierzyć, skoro nikt we mnie nie wierzy? Każdy wciska mi jakiś kit! Ja piernicze.. jestem wściekła! Eh... a miałam brać się w garść... miałam walczyć ze sobą... eh... a na świetlicy było tak fajnie... bawiłam się z dziećmi, robiliśmy jakieś origami... byłam z nimi, chociaż niektóre tak bardzo śmierdziały... nie przeszkadzało mi to... ja chciałam je po prostu kochać... chociaż im pewnie nie zależy na mojej miłości... pewnie nikomu nie zależy...jestem do bani...

czwartek, 5 lutego 2015

Ale będzie zaskoczony:)

A w ogóle wczoraj miałam akcję... i to  po tym jak napisałam mojego super dołującego posta... znowu się pokłóciłam... w dodatku z kim? Z nim! Po prostu wspaniale... ja, jak to ja, przepłakałam pół nocy...:( Nie z tego powodu, że się pokłóciliśmy, ale on powiedział coś, co bardzo mnie zraniło... eh... ale już się pogodziliśmy:) I znowu jest fajnie... wybaczyłam mu.. chociaż w głębi mnie trochę żalu, albo strachu zostało. Strachu, że nie sprostam jego "wymaganiom"... nom... ale kupiłam mu dzisiaj prezent na walentynki:D Cudownie:) Ale będzie zaskoczony:)

środa, 4 lutego 2015

Jak mam istnieć?

Ciągle nie mogę siebie zaakceptować... tego jaka jestem... mojej nieśmiałości... mojej małomówności... wszystkiego. Dzisiaj jak już udało mi się w miarę odezwać, to okazało się, że to nie było fajne i na koniec musiałam kogoś przeprosić... kurde, ale ja jestem! W ogóle gruba akcja wyszła! Kurde! I jak ja mam w ogóle istnieć, skoro nic nie mówię, a jak już coś powiem to źle???

wtorek, 3 lutego 2015

Bo faktycznie jest lipa...

Znowu muszę wziąć się w garść.. bo od paru dni jest jakaś masakra dosłownie. Tak mi się nic nie chce... a nie... przepraszam. Spać mi się chce... przespałabym cały dzień, jeślibym mogła... już mam takie wyrzuty sumienia, że jacie kręce... w ogóle ostatnio jakoś mi strasznie słabo... skoncentrować się nie mogę na niczym... eh... no ale spoko. Biorę się w garść. Zorganizowałam dzisiaj akcje FITNESS :) I teraz wszystko mnie boli:D Haha:) No ale to pięknie:) Muszę więcej ćwiczyć, bo faktycznie jest lipa:)


niedziela, 1 lutego 2015

No i się porobiło...

No i się porobiło... nie spotkamy się za dwa tygodnie... eh... strasznie szkoda... okropnie szkoda... nie wiem, jak to wytrzymam... i mam nadzieję, że on to też jakoś wytrzyma... w sumie bardzo mile mnie zaskoczył jak się dowiedział, że się nie spotkamy... na początku było ostro, ale potem chyba przemyślał i nawet stwierdził, że powinnam kogoś przeprosić, że się wkurzyłam i byłam niemiła, z tego powodu, że nie możemy się spotkać... on jest cudowny! Bardzo cudowny! Kochany! Bardzo kochany! Tak strasznie chciałabym się przytulić do niego... i żeby powiedział mi, że wszystko będzie dobrze...