piątek, 6 lutego 2015

Jestem do bani...:(

Eh.... co za dzień! Miało być tak dobrze... pojechałam na tą świetlicę do dzieci... bardzo fajnie było... fajnie pracowało mi się z dziećmi... a tu kurcze jakieś dziwne sytuacje... pierwsze ktoś zarzucił mi, że pewnie niezbyt dobrze jeżdżę samochodem i nie wyjadę na jakąś tam górkę, a potem ktoś inny stwierdził, że pewnie nie podniosę jakiegoś tam piecyka... eh... to są jakieś jaja. No sory... piecyk uniosłabym pewnie w jednej ręce, a samochodem wcale nie jeżdżę źle! Co jest grane? Jak ja  mam w siebie wierzyć, skoro nikt we mnie nie wierzy? Każdy wciska mi jakiś kit! Ja piernicze.. jestem wściekła! Eh... a miałam brać się w garść... miałam walczyć ze sobą... eh... a na świetlicy było tak fajnie... bawiłam się z dziećmi, robiliśmy jakieś origami... byłam z nimi, chociaż niektóre tak bardzo śmierdziały... nie przeszkadzało mi to... ja chciałam je po prostu kochać... chociaż im pewnie nie zależy na mojej miłości... pewnie nikomu nie zależy...jestem do bani...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz