Wkurzają mnie strasznie moje ciągłe huśtawki nastrojów... i w ogóle to, jak bardzo jestem uzależniona od opinii innych... w ogóle sama nie potrafię zdecydować czy coś jest dobre, czy nie... czy coś jest fajne, czy nie... czy coś wypada, czy nie... ciągle tylko myślę, co pomyślą o tym inni... i w ogóle wystarczy jakaś drobnostka, którą ktoś mi powie, a mnie to nie leży, to mam rozwalony dzień... czasem ktoś się krzywo uśmiechnie i ja już jestem cała zdołowana, że coś zrobiłam nie tak... że ktoś mnie nie lubi... podobnie jest w relacji z nim... nie jestem jakaś stała w moich uczuciach... coś mi nie spasuje i już mi się wydaje, że to nie ma sensu... w ogóle chyba jemu stawiam za wysokie wymagania... albo motam się, bo boję się, że niektóre rzeczy, które on robi nie powinny mieć w ogóle miejsca... a w sumie nie wiem, czy mam rację... ale to i tak już wpływa na mój stosunek do niego... eh... jak wyrobić sobie własne zdanie?
ale bym tak chciała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz