poniedziałek, 10 czerwca 2013

NOWE ODKRYCIE!!!


Natknęłam się dzisiaj na jeden fragment z Biblii (tak - z Biblii). Jest to Psalm 68. 2-4w.

"Bóg wstaje, a rozpraszają się Jego wrogowie i pierzchają przed Jego obliczem ci, którzy Go nienawidzą. (3) Rozwiewają się, jak dym się rozwiewa, jak wosk się rozpływa przy ogniu, tak giną przed Bogiem grzesznicy. (4) A sprawiedliwi się cieszą i weselą przed Bogiem, i radością się rozkoszują. "

Czyż to nie jest prawda??? Ludzie, którzy żyją daleko od Boga cierpią...
Właściwie to wszyscy ludzie cierpią... ale myślę, że jest pewna różnica między cierpieniem grzesznika, a cierpieniem sprawiedliwego.


Chodzi mi o to, że jeżeli kogoś spotyka coś przykrego, jakaś tragedia, czy coś, to człowiek będący bez Boga załamie się, będzie cierpiał i za wszystko będzie winił Boga. Natomiast człowiek będący blisko Boga będzie także cierpiał, ale jednocześnie będzie czerpał siłę od Boga i będzie wiedział, że cokolwiek się dzieje Bóg jest z Nim i nad wszystkim czuwa.


Druga kwestia to: TA RADOŚĆ. Ja chcę się rozkoszować radością:) Chcę się cieszyć:) Więc jak to osiągnąć??? Muszę być sprawiedliwa... A jak to uczynić? Przecież to jest oczywiste, że nikt nie jest sprawiedliwy... i że człowiek sam z siebie taki być nie może...
Myślę, że chodzi tutaj o to, by przeprosić Boga za wszystkie grzechy, rozmawiać z Nim poprzez modlitwę, czytać Biblię, poznawać Go i kochać.

Ale czy to w dzisiejszym świecie może się udać??? Nie mam nic do stracenia... jeśli tylko to pomoże mi całkowicie pokonać depresję to czemu nie? Spróbuję!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz