
sobota, 26 października 2013
Maska
Kurde, dlaczego wszyscy noszą dziś tę okropną maskę??? Maskę, z fałszywym uśmiechem. A pod maską? Mroczne sekrety, tajemnice, problemy. Po prostu wielkie gówno!

Totalnie nie wiem jak mu pomóc
Kurde! Jak to wszystko jest skomplikowane! Już nie wiem, komu mogę ufać, a komu nie. Najbliższe osoby zawodzą. Właśnie dowiedziałam się coś na temat mojego brata. Wiedziałam, że nie jest z nim zupełnie dobrze, ale nie wiedziałam, że jest aż tak źle i że tak bardzo mnie zawiódł. Może nie powinnam tak pisać, bo może on o mnie powiedziałby to samo... ale na prawdę czuję się fatalnie. Najgorsze jest to, że powinnam coś z tym zrobić, a totalnie nie wiem co. I nie wiem jak mu pomóc. Nie mogę mu robić wyrzutów, ale nie wiem jak mogę sprawić, by przestał robić, to co robi...
Hmm...
Sama nie wiem, co napisać... jeśli chodzi o korki, to było całkiem w porządku. Poza tym jest dosyć dziwnie... z jednej strony dobrze i pozytywnie, a z drugiej męcząco. Muszę cały czas się pilnować, by nie zrobić czegoś głupiego...
piątek, 25 października 2013
Muszę wytrzymać...
Po południu było dobrze. Zmobilizowałam się i rozwiązywałam jakieś zadanka na forum matematycznym. Fajne to było. Ale teraz znowu zaczyna się robić coraz to gorzej... spokojna muzyka zaczyna mnie strasznie wkurzać... chce mi się płakać... Przed chwilą rozmawiałam z mamą - jak zwykle byłam beznadziejna i nieprzyjemna. Dobrze, że nie mam nic do picia, bo pewnie bym nie wytrzymała i się upiła. Pooglądała bym jakiś mocny film... ale nie mogę. Muszę wytrzymać...
Nie myśleć o tym, jak długo się wytrzyma...
Haha:) Jestem z SIEBIE dumna. Na prawdę. Nie żartuję:)
Wczoraj wieczorem mimo koszmarnego humoru udało mi się nad sobą zapanować i nie zrobiłam pewnej złej rzeczy, na którą miałam ochotę. Dzisiaj mimo, że jest piątek nie kupiłam żadnego alkoholu, a miałam straszną ochotę na drinka. Poszłam do Biedronki i walczyłam ze sobą. To było ostre! :D Ale w końcu nic nie kupiłam. Oprócz tego nie włączyłam ostrej muzy jak tylko weszłam do mieszkania. Staram się być opanowana i nie załamywać się.
I nie chcę myśleć o tym, jak długo wytrzymam. Teraz jest mi dobrze. Dobrze, bo robię jakieś postępy. W dodatku stwierdziłam, że muszę wziąć się za naukę... Jutro daję także korepetycje. Chcę być dobrą korepetytorką:)
Wczoraj wieczorem mimo koszmarnego humoru udało mi się nad sobą zapanować i nie zrobiłam pewnej złej rzeczy, na którą miałam ochotę. Dzisiaj mimo, że jest piątek nie kupiłam żadnego alkoholu, a miałam straszną ochotę na drinka. Poszłam do Biedronki i walczyłam ze sobą. To było ostre! :D Ale w końcu nic nie kupiłam. Oprócz tego nie włączyłam ostrej muzy jak tylko weszłam do mieszkania. Staram się być opanowana i nie załamywać się.
I nie chcę myśleć o tym, jak długo wytrzymam. Teraz jest mi dobrze. Dobrze, bo robię jakieś postępy. W dodatku stwierdziłam, że muszę wziąć się za naukę... Jutro daję także korepetycje. Chcę być dobrą korepetytorką:)
czwartek, 24 października 2013
Ja pierdziele!
Coraz więcej przekleństw na moim blogu. Coraz więcej przekleństw w mojej głowie! Kurde! Masakra jakaś... wykituje i tyle. Nie wiem, czy jestem w stanie to wszystko znieść... te studia, tą pracę, to życie. Pragnę wyjechać! Pragnę schować się w jakiejś głębokiej dziurze i tam przeczekać wszystko...
Rozdrażniona na maksa
Ale mnie wszystko wkurwia!!! O jacież! Muszę coś zmienić w sobie, bo po prostu nie wytrzymam!



Szczęśliwa? Nie byłam już dawno...
środa, 23 października 2013
Zero skupienia...zero chęci...
Chcę żeby było lepiej. Chcę się wziąć w garść... chcę się nawet pouczyć... a kurde nie mogę. Jak dotąd to nie mogłam się skupić, a teraz nie mogę się nawet zebrać i zacząć coś robić.. od razu mnie odrzuca...

poniedziałek, 21 października 2013
Kurwa!
Spieprzyłam wszystko. Zawiodłam wszystkich. Zawiodłam siebie. Nie potrafię się podnieść. Jakoś ogarnąć. Naprawić wszystko. Po prostu KURWA!
Kurde!!!
Ale masakra! Ja pierdziele! Ale mam popierniczone życie, jeśli chodzi o facetów. Tak się wszystko strasznie skomplikowało, że masakra jakaś. Porządna masakra. A miało już być tak dobrze. Kurde!!!
Tylko, że ja nie chciałam tej broni... Kurwa!
Tylko, że ja nie chciałam tej broni... Kurwa!
niedziela, 20 października 2013
Zżerana od wewnątrz...
Znowu jest bardzo źle. Nie mogę się ogarnąć. Brakuje mi siły w tej walce. Byłam dzisiaj w Kościele. Zamiast poczuć się lepiej, poczułam się gorzej. W dodatku obiecałam dzisiaj dawać korepetycje jednej osobie. Niby nic wielkiego, ale już się zestresowałam. Jak ja potrafię teraz dać korki? W sumie może warto skupić się na chwile nad czymś innym, ale teraz nie mam totalnie na to ochoty. Mam nadzieję jednak, że zmienię zdanie i będzie fajnie.
Tęsknie... bardzo tęsknie. Potrzebuję kogoś, kto będzie blisko mnie. Teraz. W tym czasie. W tej walce.
Tęsknie... bardzo tęsknie. Potrzebuję kogoś, kto będzie blisko mnie. Teraz. W tym czasie. W tej walce.

sobota, 19 października 2013
Muszę otworzyć się... na miłość
Widzisz tylko to
Co chcą widzieć twoje oczy
W jaki sposób życie jest takim, jakiego go pragniesz?
Jesteś jak skuty lodem, gdy twoje serce nie jest otwarte
Jesteś tak pochłonięty tym, co dostajesz
Marnujesz czas na nienawiść i żal
Czujesz się przybity, gdy nie jesteś otwarty
Mmm-mm-mm... Gdybym mogła roztopić twoje serce
Mmm-mm-mm... Nigdy nie bylibyśmy rozdzieleni
Mmm-mm-mm... Daj mi siebie
Mmm-mm-mm... To ty posiadasz klucz
Teraz nie ma znaczenia, gdzie leży wina
Wiedz że, cierpiałabym tak samo
Gdybym ciebie starciła, moje serce byłoby złamane
Miłość jest jak ptak, potrzebuje latać
Niech cały ten bół, który jest w tobie, umrze
Jesteś jak skuty lodem, gdy twoje serce nie jest otwarte
Co chcą widzieć twoje oczy
W jaki sposób życie jest takim, jakiego go pragniesz?
Jesteś jak skuty lodem, gdy twoje serce nie jest otwarte
Jesteś tak pochłonięty tym, co dostajesz
Marnujesz czas na nienawiść i żal
Czujesz się przybity, gdy nie jesteś otwarty
Mmm-mm-mm... Gdybym mogła roztopić twoje serce
Mmm-mm-mm... Nigdy nie bylibyśmy rozdzieleni
Mmm-mm-mm... Daj mi siebie
Mmm-mm-mm... To ty posiadasz klucz
Teraz nie ma znaczenia, gdzie leży wina
Wiedz że, cierpiałabym tak samo
Gdybym ciebie starciła, moje serce byłoby złamane
Miłość jest jak ptak, potrzebuje latać
Niech cały ten bół, który jest w tobie, umrze
Jesteś jak skuty lodem, gdy twoje serce nie jest otwarte
Sprawiać, by piękne chwile trwały jak najdłużej...
Nienawidzę życia. Nie mówię, że zawsze jest źle. Czasem jest pięknie. Ale to są tylko chwile, bardzo krótkie chwile.
Boję się śmierci. A racze konsekwencji moich czynów. Nie chcę umierać.
Wniosek jest jeden: muszę żyć. Muszę żyć i sprawiać, by piękne chwile były jak najczęściej i trwały coraz dłużej.
piątek, 18 października 2013
Jest fatalnie
Jest fatalnie. Naprawdę fatalnie. Teraz byłabym skłonna do wszystkiego. Kurde! Ale co za różnica, skoro i tak nic nie zrobię?
Cholerna bezsilność...
Genialna piosenka!!!
Nie żyć nie myśleć nie być nie istnieć
Na chwilę się zgubić
A kiedy będzie po wszystkim wtedy wrócić
Właśnie wtedy chciałbym wrócić
Tak czuję o tym myśląc
Kiedy bezsilność rujnuje we mnie wszystko
Niszcząc współczucie przyjaźń oraz miłość
Co wtedy robić gdy człowiek nie ma siły żeby wątpić
I tylko błądzi by znaleźć miejsce
Gdzie w końcu to się skończy
Spełnią się prośby o to aby na drugi dzień
Otworzyć oczy bez zmartwień
Żeby było inaczej
Proszę Cię Boże zrób to dla mnie
Zrób choć cokolwiek chociaż cierpienia zmniejsz
Bo swoje oczy już mam wyschnięte od łez
Zrozum
Bo swoje oczy już mam wyschnięte od łez
Kończę
Ja i ty w tym wszystkim nie jesteśmy razem
Takie jest życie i nic na to nie poradzę
Wobec ludzkiej krzywdy sam jestem bezsilny
Twój świat jest bezwzględny mój świat jest inny
Zmaga mnie bezsenność męczy poczucie winy
Bo na dobrą sprawę nic nie mogę zrobić
Nie mogę się pogodzić ta niemoc nie zna granic
Jak głupota ludzka obłuda zawiść
To nie pozwala mi żyć nie pozwala marzyć
Zdrowy na umyśle świadomy swoich czynów
Wierzę tylko w siłę jaką daje mi Bóg
Masz prawo a nie masz praw to jak sakrum i profanum
To jak nie odróżniasz dobra od zła i szach
Bo są ludzie wśród nas którzy mogą zniszczyć ciebie
I mnie siebie i cały świat
Znów to czuję znów coś ci mówię
Znów słowa trafiają w pieprzoną próżnię
Przez moment wysoko ciach ląduje w pizdu
Misterny plan w pizdu projekty w szponach realizmu
Wiesz jak jest siły na zamiary mierz
Tylko jak kiedy sił już brak
Próbuję pisać trafia mnie szlak
Brak słów tak znak ej [?] a jak
Opadają ręce znów bezsilność
Bezradność bezczynność pieprzyć przyszłość
Byle teraz choć na chwile gdzieś zniknąć
Schować się gdyby chociaż przyszedł sen
Znowu kurwa zasnąć nie mogę
Znowu widzę jak świta gdzieś nad Żoliborzem
Może jak zasnę to mi pomoże
Może jak wstanę wszystko będzie już dobrze
Wiele z nas miało te chwile i nadal miewa
Wiele przeszło te próby a wiele z nich jeszcze czeka
Czasem dobrze jest walczyć czasem dobrze czekać
Zaszyć się w ciemnym kącie i po prostu przetrwać
Nie masz wpływu na wszystko to strach cię wycięcza
Staraj się nie być sam to pomaga
Ja wiem jak
To dla was
Ja wiem jak
To dla nas
Ja wiem jak
Dla wszystkich to ważne
Ja wiem jak naprawdę
Mam nadzieję że to co czeka na mnie przetrwam
I wam życzę tego z całego serca
Boże pomóż to przetrwać
Łzę w oku Boże pomóż pomóż
Dla wszystkich pokój
Ej
Znasz to uczucie kiedy wiesz że nie ma rady
Gdy bezsilność uświadamiają te wszystkie obrazy
W których zbędna śmierć krzywda niewinnych ludzi
A inni jak szczury
a na ich zyskach tracą ci co nie mają już co tracić
telewizja pokazuje to codziennie legalne wałki
a w oczy brednie to jest pewne
jak to że świata nie naprawisz
a próbując wymiękniesz co najwyżej
a do tego moje skromne życie
z nim los wobec którego czasem bezsilnie
gdybym mógł zmieniłbym ten zależności system
bo najgorsze być wolnym i z przymusu stać bezczynnie
Tylko krople uderzające mocno o parapet
Świat za oknem moknie ja przez to okno się gapię
Chciałbym tyle zrobić ale niestety nie potrafię
To proste nie każdemu dane taką moc mieć
Teraz nie mogę nic zrobić
Mam taką opcje
Bezsilność mnie niszczy i tylko słyszę głos ten
Co podpowiada serce choć wiem mówi mądrze
Przeczekam to wszystko jutro inaczej na to wszystko spojrzę
Jest dupiaście...
Zobaczyłam dzisiaj taki tekst:
"Gdy dopada nas bezsilność, koniecznie potrzebny jest obok ktoś bliski, kto powstrzyma nasze łzy przed rozlaniem..."
"Gdy dopada nas bezsilność, koniecznie potrzebny jest obok ktoś bliski, kto powstrzyma nasze łzy przed rozlaniem..."
Dopadła mnie bezsilność, totalna bezsilność... nie mam siły na tą walkę z depresją. Zresztą jak mam ją mieć skoro jest tak strasznie. Zdałam sobie dzisiaj sprawę, że ja nie jestem w stanie napisać pracy mgr. Mamy taki beznadziejny projekt, że ja wysiadam.
Chciałam dzisiaj kupić żyletki. Nie kupiłam.
Chciałam kupić dużo alkoholu. Nie kupiłam dużo.

wtorek, 15 października 2013
Ale mi się udało
Ale mi się dzisiaj udało:D okazało się, że nie mieliśmy dzisiaj tych głupich i stresujących zajęć:) ale super, tym bardziej, że nie udało mi się wcześniej zająć fajnych miejsc i z pewnością musiałabym iść do tablicy.
Po południu przygotowywałyśmy się z koleżanką do zajęć na jutro i wycinałyśmy jakieś elementy, bo będziemy robiły bryłę (dokładnie dwunasto-dwudziestościan rombowy przekręcony). Ale się uśmiałyśmy. I ciekawe, czy w ogóle coś nam z tego fajnego wyjdzie. Bo to wcale nie takie proste zrobić coś takiego...
Po południu przygotowywałyśmy się z koleżanką do zajęć na jutro i wycinałyśmy jakieś elementy, bo będziemy robiły bryłę (dokładnie dwunasto-dwudziestościan rombowy przekręcony). Ale się uśmiałyśmy. I ciekawe, czy w ogóle coś nam z tego fajnego wyjdzie. Bo to wcale nie takie proste zrobić coś takiego...
To ta bryłeczka:)
Fajną ma też siatkę:)
poniedziałek, 14 października 2013
Heh
Czy ja coś mówiłam, że kończę z depresją?:D:D masakra:)
a tak poważnie, to dzisiaj spędziłam dzień całkiem dobrze... taka jesień jest po prostu wspaniała. Te drzewa, liście są po prostu niesamowite... no i kupiłam sobie nowe buty:D jest git...
tylko nie wiem co wymyślić, żeby nie iść jutro na zajęcia:( bo są masakrycznie stresujące:(
a tak poważnie, to dzisiaj spędziłam dzień całkiem dobrze... taka jesień jest po prostu wspaniała. Te drzewa, liście są po prostu niesamowite... no i kupiłam sobie nowe buty:D jest git...
tylko nie wiem co wymyślić, żeby nie iść jutro na zajęcia:( bo są masakrycznie stresujące:(

niedziela, 13 października 2013
KONIEC !!!
Koniec z depresją! Zaczynam walkę! Prawdziwą walkę! (Jak o tym myślę, to już mi niedobrze.) Ale muszę znowu walczyć! Muszę wygrać!!! Bo dłużej tego nie zniosę! Za wiele zdrowia mnie to kosztuje, a ja nie chcę umrzeć! Chcę żyć!!! I chcę być szczęśliwa! I nic mnie to nie obchodzi, po prostu będę szczęśliwa. Najszczęśliwsza na świecie!!! Nigdy więcej żyletki, nigdy więcej dołowania się!
Pokonam to! Pokonam depresje. Do tej pory to ona miała nade mną górę, ale to już koniec! Bo nie ma sensu być smutnym! Nie ma sensu być pesymistą!
Tym razem musi mi się udać! Po prostu musi!!! Muszę wyjść z tego bagna i nie wracać tam więcej. Muszę porządnie odbić się od dna i z całą siłą ruszyć w górę, bez odwracania się za siebie.
Pokonam to! Pokonam depresje. Do tej pory to ona miała nade mną górę, ale to już koniec! Bo nie ma sensu być smutnym! Nie ma sensu być pesymistą!
Tym razem musi mi się udać! Po prostu musi!!! Muszę wyjść z tego bagna i nie wracać tam więcej. Muszę porządnie odbić się od dna i z całą siłą ruszyć w górę, bez odwracania się za siebie.
sobota, 12 października 2013
No właśnie...
Nie chcę się powtarzać w moim postach, ale znowu muszę napisać: Jest źle. Bardzo źle. Nie wiem jak z tego wyjść... zaszłam już tak daleko, że nie potrafię zawrócić... jest mi tak strasznie smutno... tak strasznie smutno... kiedyś byłam taka szczęśliwa, a teraz nie potrafię się pozbierać... i znowu normalnie żyć.
piątek, 11 października 2013
A jednak
Znalazłam coś. Obrazek na demotach. Dotyczy tematu "dna", o którym dużo pisałam na samym początku mojego bloga. Sama już nie wiem, czy się z tym pierwszym demotem zgadzam...
Tylko trzeba uważać, żeby za długo nie zostać na tym dnie...
Kiedy wyjdę z tego bagna?
Jestem całkowicie bezradna. Jestem w rozsypce. I nie wiem co robić. Mogłabym się pociąć, mogłabym się napić, mogłabym się naćpać... ale co mi to da??? Tylko większe poczucie winy. Wczoraj narozrabiałam i czuję się tylko winna. Jest mi wstyd. Kiedy wyjdę z tego bagna??? To całkowite dno.
czwartek, 10 października 2013
Tylko jak to zrobić?
Jest coraz gorzej. Znowu wszystko mnie dobija. Nie widzę w ogóle sensu w moim studiowaniu. Prawda jest taka, że wszystko zdałam cudem. Moja wiedza jest zerowa. Na dodatek przez tą durną depresję w ogóle nie mogę się skupić, w ogóle nie wiem co się dzieje na zajęciach, panicznie boję się pójścia do tablicy i kompromitacji. Nie potrafię rozwiązać najprostszego zadania. Poza tym ja chyba nie chcę pracować w moim zawodzie. I co ja mam robić? Przecież ja nie napiszę pracy magisterskiej. Nie mam pojęcia jak to zrobić. A egzaminy? Jak ja to wszystko zdam? I ten egzamin końcowy? I obrona? Ale przecież nie zrezygnuję ze studiów będąc na ostatnim roku. Kurde!!! Muszę wziąć się w garść!!! Tylko jak to zrobić?
wtorek, 8 października 2013
Znowu masakra
Znowu jest źle. Znowu się załamuję. Znowu wszystko mnie przerasta. Oprócz tego mam straszny lęk. Lęk przed śmiercią. W niedzielę byłam świadkiem rozmowy o śmierci. To było straszne i od tej pory mnie bardzo przeraża. Nie chcę umrzeć. Naprawdę nie. Nie jestem gotowa. Jejku... z tym nie ma żartów. Im więcej o niej myślę i piszę, tym bardziej się boję. Nie chcę igrać ze śmiercią. To jest okropne...
czwartek, 3 października 2013
Wygórowane oczekiwania...
Moja ciocia ma na mnie naprawdę dobry wpływ. Ostatnio częściej z nią przebywam i jest mi zdecydowanie lepiej. Fajne ma podejście do życia. Niestety wiele w życiu nieszczęść i tragedii ją spotkało, ale za to ona naprawdę wie, co mówi. Ostatnio rozmawiałyśmy własnie o życiu. I o naszych oczekiwaniach. Oczekiwaniach w stosunku do pracy, męża, rodziny, dobrobytu. I ona ma rację - często to Ci "prości, zwykli" ludzie są dużo bardziej szczęśliwy niż zadufani w sobie bogacze, którzy poświęcają wszystko dla kasy i sławy. Prawda jest taka, że im więcej dajesz i nie myślisz tylko o sobie, tym bardziej jesteś szczęśliwy. Muszę nad tym popracować, bo faktycznie ostatnio trochę przesadzam. Stawiam sobie cele, które nie jestem w stanie osiągnąć. Może po prostu je obniżyć, zdobyć te niższe... a może okaże się, że są one o wiele lepsze i korzystniejsze dla mnie, niż te wygórowane?
Jeśli nie jestem himalaistą nie wejdę na szczyt. A nawet jeśli spróbuję mogę narazić się na niebezpieczeństwo, a i tak nic nie osiągnąć...
A z drugiej strony mogę zacząć ćwiczyć i pracować, w końcu wybrać się na szczyt i osiągnąć swój cel.
A z drugiej strony mogę zacząć ćwiczyć i pracować, w końcu wybrać się na szczyt i osiągnąć swój cel.
Tylko ile czasu to będzie trwało i czy przyniesie mi faktycznie tak wielką satysfakcję?
Jeszcze jeden obrazek. Też prawdziwy. Czasem po prostu oczekujemy rzeczy, które się nam podobają, a które nie są nawet realne. Bo marzenia są marzeniami, a rzeczywistość często jest inna.

środa, 2 października 2013
Znalazłam wiersz
Utraciłam
"Utraciłam noce
strachem nieprzespane
Utraciłam za
marnością daremne bieganie
Utraciłam troski o
jutra niepewność
Utraciłam judaszowych
przyjaciół wierność
Utraciłam myśli, że
nie dam rady
Utraciłam chęci do
wszelkiej zwady
Utraciłam serce do
grzechu gotowe
Utraciłam mych ust
wulgarną mowę
Utraciłam grzeszne,
cielesne pragnienia
Utraciłam to, co nie
warte wspomnienia
Utraciłam to wszystko
w jednej chwili
Gdy wraz z Tobą, do
krzyża mnie przybili.
Zyskałam u Twego boku
odpocznienie,
Boży pokój, radość,
miłość i zbawienie!"
-Beti Glazer
wtorek, 1 października 2013
Muszę wziąć się w garść!!!
Tak. To wcale nie jest śmiesznie. Muszę wziąć się w garść i tyle. Dzisiaj rozmawiałam z moją ciocią, która mnie niesamowicie podniosła na duchu. Nie mówiła o mnie, raczej o życiu i innych ludziach. Ale to było bardzo motywujące. Muszę wziąć się w garść!!!
Tylko ciekawe jak długo będzie trwało to moje postanowienie... ?
Tylko ciekawe jak długo będzie trwało to moje postanowienie... ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)