Wczoraj wieczorem mimo koszmarnego humoru udało mi się nad sobą zapanować i nie zrobiłam pewnej złej rzeczy, na którą miałam ochotę. Dzisiaj mimo, że jest piątek nie kupiłam żadnego alkoholu, a miałam straszną ochotę na drinka. Poszłam do Biedronki i walczyłam ze sobą. To było ostre! :D Ale w końcu nic nie kupiłam. Oprócz tego nie włączyłam ostrej muzy jak tylko weszłam do mieszkania. Staram się być opanowana i nie załamywać się.
I nie chcę myśleć o tym, jak długo wytrzymam. Teraz jest mi dobrze. Dobrze, bo robię jakieś postępy. W dodatku stwierdziłam, że muszę wziąć się za naukę... Jutro daję także korepetycje. Chcę być dobrą korepetytorką:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz