czwartek, 31 lipca 2014

Kura domowa...

Eh... jest dupiaście... nie mam w ogóle pomysłu na życie... nie mam celu... nie mam niczego... nie mogę kupić nawet roweru... bo nie wiem, który wybrać:D heh... padam...
do niczego się nie nadaję... wszystko tylko potrafię spieprzyć... nie.. sorki, pomyłka. Nadaję się. Do pracy fizycznej. Potrafię porządnie zadbać o ogród (grządki , kwiatki, itp), zrobić przetwory na zimę,  coś ugotować (chociaż nie wszystkim smakują moje dziwne potrawy), potrafię porządnie umyć kibel, nawet osrany kibel, posprzątać dom itp. i tak sobie teraz pracuję od rana do wieczora... i co mam  tego? NIC! Do czego mnie to zaprowadzi? DO NICZEGO! Albo do tego, że zostanę  kurą domową, w dodatku bez koguta i na garnuszku rodziców... ja piernicze...


w sumie można stwierdzić, że jestem "prawie" idealna:) nie ma to jak odpowiednie pocieszenie:) (lub dobicie leżącego)

środa, 30 lipca 2014

Czy to tak trudno zrozumieć?

Dowiedziałam się dzisiaj,  że moja najlepsza koleżanka ze studiów jest w ciąży. A ja nie mam nawet faceta. Zaczyna mnie to coraz bardziej wpieniać. Czy to tak trudno zrozumieć, że potrzebuję kogoś?

 

Strasznie potrzebuję... chyba zwariuję...

wtorek, 29 lipca 2014

Wtorek

Wtorek. W sumie całkiem miły wtorek. Nie mogę narzekać. Chociaż zaczęło  mnie wszystko ostro wkurzać.  Ale cóż... czasem tak bywa...

niedziela, 27 lipca 2014

Czy w ogóle istniejesz?

Ale mi strasznie smutno... znowu wieczór... cichy i samotny...
zazdroszczę tym, którzy kogoś mają... którzy nie są samotni. Strasznie chciałabym kogoś  mieć, a z drugiej strony się boję (bo jakże mogłoby być inaczej). Boję się, że nie potrafiłabym się do kogoś przyzwyczaić... z kimś być... że zawiodłabym... że nie byłabym taka, jaką on by chciał, żebym była... generalnie boję się wszystkiego... nawet siebie... bo codziennie odkrywam w sobie coś gorszego... coś, czego nie lubię... coś czego  nie akceptuję...
ale i tak chciałabym kogoś mieć... kogoś do kogo mogłabym się przytulić... z kim mogłabym o wszystkim pogadać...  kogo mogłabym kochać... mocno pokochać.... bo już dawno nie kochałam... nikogo...
Czy istniejesz???

Beznadzieja...

No i już po obozie. Całe szczęście, już po. Było głupio. Strasznie głupio. Tzn. ogólnie było w porządku. Dzieci były w porządku, prezentacja o Syberii była w miarę w porządku. Więc co było nie tak? Kontakt z innymi opiekunami. To, że  panicznie  się wszystkiego bałam. Panicznie wszystkiego stresowałam. Wyszłam na jakiegoś przymuła, bo się mało odzywałam w towarzystwie. Kurde! Jeszcze bardziej umocniłam się w przekonaniu, że do niczego się nie nadaję. Jestem totalnie beznadziejna. Jestem nikim. I do tego już pewnie inni się przekonali. Beznadzieja. Nie wytrzymam tego. Czy będzie kiedyś lepiej?

wtorek, 22 lipca 2014

Zdobyć syberyjską czapkę:)


Już wtorek, za dwa dni obóz... całe szczęście mam już trochę więcej przygotowane o Syberii niż ostatnio:) Muszę jeszcze zrobić tylko plakat, kupić pierniki i nauczyć się jakoś fajnie to opowiadać... No i muszę jeszcze zdobyć syberyjską czapkę:)
Jeśli chodzi o moich znajomych, co mieli wypadek to już z nimi lepiej. Są trochę potłuczenie, ale wrócili już w domu. Dzięki Bogu, że ich ochronił i nic poważniejszego im się nie stało.


Może ktoś ma którąś z tych czapeczek??? :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Ześlij mi kogoś...

Znowu samotny wieczór... znowu nie ma co robić... znowu nudno... znowu smutno...
znowu, znowu i znowu...
kiedy skończą się te samotne, smutne i nudne wieczory? Błagam!!! Boże, ześlij mi kogoś, kto wypełni moje wieczory, kogoś kto wypełni wszystkie moje dni... kogoś kto wypełni całe moje życie....

Gówno prawda!

Eh... jak już zaczyna być coraz lepiej to zawsze coś musi się spieprzyć.
Dzisiaj atmosfera w domu jest beznadziejna. Tata się strasznie wkurza, szczególnie na mojego brata, który wrócił do domu... kurde! Bo nasłuchał się jakiś głupich rzeczy od jednego wujka i teraz się czepia... masakra. Tata ma po prostu strasznie dziwne patrzenie na niektóre rzeczy. Wiem, że chce dla nas najlepiej. Ale jeśli chce nas do czegoś zmotywować to zaczyna nas gnoić, mówić beznadziejne rzeczy. Dziś już w ogóle nie rozmawia z moim bratem. Myśli że to nam pomoże. Gówno prawda! To tworzy tylko bunt, nienawiść i zamykanie się w sobie. Z moim bratem podobnie jest jak ze mną. Nie da się pogadać o niektórych rzeczach.
Dzisiaj moi znajomi mieli wypadek... nie wiem dokładnie co im jest. Wiem tylko, że są w szpitalu. Martwię się strasznie. Tym bardziej, że dzieci tych znajomych były u nas  dwa dni i dzisiaj pojechały na kolonię. Straszne!

niedziela, 20 lipca 2014

Miłego tygodnia;)


 

Za parę dni jadę z dziećmi na 3-dniowy obóz. Z totalnymi maluchami. Pięknie. Po prostu pięknie. Nie wiem, czego się do tego zgłosiłam.No ale trudno. W sumie może będzie fajnie:) Muszę przygotować jakieś zabawy i coś ciekawego na temat Syberii. Właściwie nie mogę nic fajnego znaleźć... a jak coś znajdę to nie nadaje się to dla tak małych dzieci. Znalazłam np coś takiego, że w dzień kobiet w Rosji kobiety mają prawo się bezkarnie upić:) haha:) Pomyśleć, że u nas są tylko kwiatki:) Żartuje oczywiście:)
No i jutro zaczyna się nowy tydzień... mój brat w końcu wraca po tygodniowej nieobecności:) Fajnie, bo brakuje mi go:) heh:) Miłego tygodnia:)


sobota, 19 lipca 2014

Może się zakocha?

Powiem tak: na wczorajszej imprezie nie było tak źle:) Pogadałyśmy, pośmiałyśmy i oglądnęłyśmy jakąś komedię:) Noc była bardzo cieplutka, więc długo jeszcze z przyjaciółką siedziałyśmy przed domem... super było:)
U fryzjera dzisiaj też byłam:) Nawet fajnie mam ścięte włosy, więc jestem zadowolona:)
Poza tym jestem w szoku: "mój super rolnik" powiedział mi dzisiaj "cześć":) od dawna czegoś takiego nie było:) w dodatku miałam fajnie ułożone włosy (on podobno takie lubi:)) więc może się zakocha??? :D:D

piątek, 18 lipca 2014

Będzie jazda ;)

Kupiłam dzisiaj farbę do włosów!!! TAK! Farbę:) Ciekawe co ja z nią zrobię? Bo przecież chyba nie zafarbuję włosów?:D przecież nie odważyłabym się na taki krok:) haha:) kolorek zielony jak trawa:D żartuje:) brązowa czekoladka:) a jutro idę jeszcze do fryzjera podciąć trochę te włosy:) ciekawe co z tego wszystkiego wyjdzie:) Najchętniej obcięłabym włosy na całkiem króciutko, ale nie wiem czy dalej fajnie by mi się kręciły... więc może lepiej nie:)
Idę wieczorem na jakąś impreze... same dziewczyny... zero alkoholu... heh:) świetnie:)


będzie jazda:D 

czwartek, 17 lipca 2014

Przytul mnie...

Teraz przytul mnie... mocno... czule... i namiętnie...


Wrócić do beznadziei

To jest po prostu jakaś masakra. Jestem tak straszliwie samotna, że za chwilę się wykończę. Tak bardzo chciałabym kogoś mieć, że zaczynam oglądać się za każdym facetem, którego widzę. Eh... co ja mam robić??? Oczywiście nikt mnie nie rozumie... nikomu nie mogę się z tego zwierzyć... moja przyjaciółka ma męża od paru długich lat. Ona mnie nie rozumie. Poza tym ona chyba nie ma tyle testosteronu co ja:)
Poszłabym gdzieś na jakąś super zabawę... upiłabym się... może spróbowałabym czegoś mocniejszego? Pewnie że spróbowałabym:) Ale oczywiście nie spróbuje i nie pójdę na żadną imprezę. Kurde!!! Nie wytrzymam tego wszystkiego. Dlaczego to wszystko tak kusi? Dlaczego tak strasznie mam ochotę wrócić do tej beznadziei? 


UPS.... :)

środa, 16 lipca 2014

Wyjść za rolnika:)

Muszę zacząć szukać pracy... ehhh... tylko gdzie i jak? Właściwie żadna praca mnie jakoś nie interesuje... już wolałabym pracować fizycznie. Najlepiej wyjść za mąż za rolnika i pomagać mu na gospodarstwie. Oczywiście dużego rolnika, a raczej z dużym gospodarstwem:) Tyle, że aktualnie nie znam takiego...
Tzn. jest taki jeden, ale nie mówi mi nawet "cześć". No trudno...
Oczywiście w grę zamążpójścia wchodzą także biznesmeni i milionerzy:) Wtedy nie musiałabym pracować:) Tyle, że zazwyczaj z takimi ludźmi trudniej się żyje:) No ale może czasem można trafić na super wrażliwego i kochającego faceta z kasą:) No dobra... bo wydaje mi się, że przesadzam:)
Jakiś katar mam. Denerwuje mnie strasznie.
Ogólnie nie jest źle. Jakoś żyję. Pomagam w domu. Tylko boję się, że jeszcze chwilę, a wszyscy będą mówili, że nie szukam pracy, tylko w domu siedzę. Ale co mam zrobić, skoro na samą myśl o szukaniu pracy chce mi się rzygać? Mam się całe życie męczyć pracując w jakiś dziwnych miejscach?
Pięknie... po prostu pięknie.

niedziela, 13 lipca 2014

Samotność ciągnie na dno...

Omijam, uciekam, oddzielam... Buduję mur. Wysoki i gruby mur. Mur, dzięki któremu mogę się jeszcze bardziej oddzielać, jeszcze bardziej omijać, jeszcze bardziej uciekać. Mur, za którym mogę się schować.
Schować przed ludźmi, przed stresem, przed wyzwaniami, przed tłumem.
Kocham samotność. Nienawidzę siebie.
Właściwie nie... bardzo nienawidzę samotności. Ale tylko będąc w niej, nie muszę być z ludźmi, nie muszę się bać, nie muszę udawać kogoś innego. Samotność jest wygodna. Samotność jest straszna. Zniewalająca. Trudno z niej wyjść... samotność to narkotyk. To kieliszek wódki. Wciąga  na dno.

czwartek, 10 lipca 2014

No i już po:)

No i po obronie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piękna sprawa:):)
Ale stres był koszmarny. Szczególnie, że byłam prawie ostatnia na liście i strasznie długo musiałam czekać... wszyscy co wychodzili mówili o tym, jaka ta komisja jest chamska:( No i była. Skompromitowałam się strasznie, bo zaczęli mi zadawać głupie pytania. W ogóle doszłam do wniosku, że nie potrafię się zachować w stresie, nie potrafię myśleć, ani mówić poprawnie... dlatego może lepiej poszukać pracy fizycznej??? Mam zamiar tak zrobić, bo do umysłowej się totalnie nie nadaję. Masakra!!!
W sumie nawet nie odpoczęłam... Cały dzień sprzątałam itp. następne trzy dni mam całkowicie zajęte...

wtorek, 8 lipca 2014

Ach ten stres

Heh... no to zaczynam się spinać...:( cały dzień było naprawdę dobrze:) ale zaczyna się robić coraz gorzej... ach ten stres:)

Dobry humorek:)

Wstałam dzisiaj totalnie zdenerwowana. Na wszystkich się tylko wydzierałam:(
A teraz? Całkowicie mi przeszło:) Pełny luz i opanowanie... dobry humorek...:) heh:) ciekawe na jak długo:)

poniedziałek, 7 lipca 2014

Niech już będzie czwartek:)

Ale będzie super już po obronie...:) chociaż w sumie zacznie się szukanie pracy:( No ale nieważne... lepiej się nie dołować:)
Pierwsze co zrobię jak wrócę do domu, to posprzątam:) Zrobię porządki w szafach. Wyrzucę niepotrzebne zeszyty i notatki, powywalam ubrania, w których nie chodzę. Potem pousuwam niepotrzebne rzeczy z kompa, albo go całkowicie sformatuję, chociaż to może w weekend:) No i umyję łazienkę:) wieczorem pojadę na basen, albo zrobię coś równie fajnego:) heh:) Niech już będzie czwartek...:)

Coś na odstresowanie

Panikuje dzisiaj od samego rana:) Po prostu cudownie:) Zostawiłam sobie na te dwa ostatnie dni przed obroną najważniejsze rzeczy do nauki... i nie mogę się niczego już nauczyć:) Pięknie:)
W sumie to dziwię się i nie rozumiem, dlaczego aż tak się stresuję... teoretycznie powinnam zdać, bo mam  w miarę średnią. Chociaż szczerze powiedziawszy to chciałabym mieć tą czwórkę. Z trójką trochę głupio wracać... no ale będzie co będzie... znacie jakiś fajny sposób na odstresowanie? Błagam, pomóżcie:)

10 pomysłów na szybkie odstresowanie się

niedziela, 6 lipca 2014

I ta niewiedza...

Ale się cykam... rozmawiałam dzisiaj z moją recenzentką i w sumie okazało się, że moja super praca wcale nie jest taka super, bo pojawiły się jakieś głupie błędy... masakra... tak się zestresowałam, że nie mogę się już nic nauczyć, a najważniejsze rzeczy zostawiłam sobie na później. Ale jestem mądra;)
Chciałabym, aby było już po wszystkim...
Nerwy mi siadają i w dodatku ta samotność.... i ta niewiedza, co zrobić z własnym życiem...
wszystko mnie przerasta....
przepraszam za moje posty:) chociaż pewnie takie będą w najbliższym czasie...

Ja nie mam...

Dzisiaj świruję na punkcie faceta;(
Przed chwilą była u mnie rok młodsza kuzynka. Dodam, że zamężna i w ciąży.
Później weszłam na fejsa i co zobaczyłam na sam początek? 6 rocznica ślubu koleżanki starszej o rok. Co jest ze mną nie tak??? To, że jestem trochę bardziej zamknięta w sobie? Życie mnie tego nauczyło. Nie wszyscy mają wszystko, zawsze i wszędzie. Ja nie mam.

 

Umieram z samotności...

Tak bardzo mi kogoś brakuje... tak bardzo chciałabym się zakochać... po same uszy:) albo ponad:) dlaczego nie mogę w końcu spotkać mężczyzny swojego życia??? Ehh... umieram z samotności....


piątek, 4 lipca 2014

Chcę odpocząć...

W końcu dzisiaj piękna pogoda:) Szkoda tylko, że muszę siedzieć i się uczyć...:( chociaż dzisiaj i tak dużo czasu zmarnowałam na jakieś inne rzeczy....ale nauki to mam już dosyć. Po prostu dosyć.  Jedyną moją motywacją do nauki jest strach przed kompromitacją...

Poza nauką, chociaż nie wiele tego jest,  jest całkiem sympatycznie. Wczoraj byłam na basenie. Było świetnie:) Coraz lepiej mi się pływa:) Coraz lepsza forma:)

Planuję także wyjazd z kuzynką nad morze. Mam nadzieje, że nasz plan się uda... chociaż trochę się boję, że ona zrezygnuje. A strasznie bym tego nie chciała. Bo chcę się gdzieś wyrwać... odpocząć... pobyć:)


wtorek, 1 lipca 2014

Nie można mieć wszystkiego:)

W sumie jakoś leci... właściwie czas pędzi jak nie wiem co:) Za tydzień obrona, a ja umiem może z 5% tego co powinnam... może mniej... pewnie mniej. Ale w sumie, po co się tak przejmować no nie?:)

W czwartek jadę na basen:) Koniecznie muszę dzisiaj trochę poćwiczyć, co by jakoś wyglądać:) Powiem szczerze, że nie jest najgorzej:) Dużo ostatnio ćwiczyłam i mam nawet fajny płaski, ładnie wyprofilowany brzuszek:) Gorzej z cellulitem:(:( Ehh.... ale widać nie można mieć wszystkiego:)

Dziewczyna z płaskim brzuchem.  zdjęcie