do niczego się nie nadaję... wszystko tylko potrafię spieprzyć... nie.. sorki, pomyłka. Nadaję się. Do pracy fizycznej. Potrafię porządnie zadbać o ogród (grządki , kwiatki, itp), zrobić przetwory na zimę, coś ugotować (chociaż nie wszystkim smakują moje dziwne potrawy), potrafię porządnie umyć kibel, nawet osrany kibel, posprzątać dom itp. i tak sobie teraz pracuję od rana do wieczora... i co mam tego? NIC! Do czego mnie to zaprowadzi? DO NICZEGO! Albo do tego, że zostanę kurą domową, w dodatku bez koguta i na garnuszku rodziców... ja piernicze...

w sumie można stwierdzić, że jestem "prawie" idealna:) nie ma to jak odpowiednie pocieszenie:) (lub dobicie leżącego)