niedziela, 13 lipca 2014

Samotność ciągnie na dno...

Omijam, uciekam, oddzielam... Buduję mur. Wysoki i gruby mur. Mur, dzięki któremu mogę się jeszcze bardziej oddzielać, jeszcze bardziej omijać, jeszcze bardziej uciekać. Mur, za którym mogę się schować.
Schować przed ludźmi, przed stresem, przed wyzwaniami, przed tłumem.
Kocham samotność. Nienawidzę siebie.
Właściwie nie... bardzo nienawidzę samotności. Ale tylko będąc w niej, nie muszę być z ludźmi, nie muszę się bać, nie muszę udawać kogoś innego. Samotność jest wygodna. Samotność jest straszna. Zniewalająca. Trudno z niej wyjść... samotność to narkotyk. To kieliszek wódki. Wciąga  na dno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz