niedziela, 10 sierpnia 2014

Nienawidzę siebie!

Nienawidzę siebie! Nienawidzę siebie! Nienawidzę!!! Kurde!!! Dlaczego to właśnie ja muszę być tak straszna? Tak okropna? Tak nieśmiała? Tak małomówna? Taka roztrzęsiona? Taka tępa? Kurde!

Jak mam żyć skoro siebie nienawidzę? Jak mam kochać innych skoro siebie nienawidzę? Już dawno nie ma we mnie miłości. To słowo jest mi całkowicie obce.

Totalnie źle się czuję w towarzystwie. Dzisiaj mieliśmy ognisko. Oczywiście kto najbardziej zamulał? JA. Dlaczego nie umiem rozmawiać z innymi? Rozmawiać z facetami? Na ognisku był chłopak, który mi się podoba. I co? Zamiast usiąść koło niego (a miałam taką możliwość), pogadać, poszłam całkiem na przeciwną stronę i moje super miejsce koło niego zajęła śliczna, wygadana dziewczyna, z którą przegadał cały wieczór. Kurde!!!

 Przepraszam, że tak strasznie się żalę, a  nie mogę nikomu się wyżalić. Z nikim nie gadam na takie tematy, nie mówię o moich uczuciach... nie potrafię mówić o sobie...

Na koniec dodam jeszcze, że strasznie martwię się moją pracą. Wszyscy ciągle się pytają, czy szukam pracy. I co mam im powiedzieć? Że nie szukam, bo się boję? Kurde! Nienawidzę siebie!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz