piątek, 31 października 2014

Warto kochać:)

Od kiedy zaczęłam na nowo pogłębiać moją relacje z Bogiem, jest o wiele lepiej. Na prawdę! Nie wciskam tutaj żadnego kitu. Wiem i jestem przekonana, że tylko życie z Bogiem ma sens!!! To On jest radością życia. Mimo tego, że napotykam różne przeszkody to On pomaga mi je pokonywać. On jest niesamowity!!! Przykro mi, że nie zawsze jestem taka jak powinnam być, że często Go jeszcze zawodzę, albo nie rozumiem. Ale wierzę też, że Bóg mi wybacza i ciągle pracuje nade mną:)
Warto kochać! Na prawdę! Warto pomagać innym. Warto mieć wielu przyjaciół, znajomych... Warto cieszyć się z tego, co się ma:)
Jeszcze 3 lub 5 dni... ale super:)

czwartek, 30 października 2014

Miłość jest ryzykiem...

 "Choć miłość jest ryzykiem, bardziej niebezpieczne jest życie bez niej."  
Dzisiaj znalazłam taki cytat:) Podoba mi się:) 

Ale i tak będzie wspaniale:)

No i już mi lepiej:))) Samopoczucie o wiele lepsze:) Gardło boli o wiele mniej:) Mogłabym się nawet pokusić, by napisać, że już prawie mnie nie boli:) Po prostu cudownie:) Dzisiaj wieczorem nawet idę do Kościoła spotkać się ze znajomymi:) Dobra, chyba głupio to zabrzmiało:) Spotkać ze znajomymi w Kościele:) Chodzi o to, że razem z ludźmi w podobnym do mojego wieku mamy w czwartki spotkania, na których się modlimy:) Fajnie jest:) Wyciągnęłam nawet dzisiaj kurtkę zimową, żeby się nie przeziębić:D
 no i tęsknię... strasznie tęsknię... Jeszcze 4 dni... lub 6... W sumie może te cztery dni jeszcze jakoś przeżyję:) Gorzej z tą szóstką:( Ale też muszę przeżyć:) A potem? Padnę w jego męskie ramiona i nigdy już nie puszczę:) Haha:) Na pewno:) Pewnie zobaczę go w Kościele, powie mi "cześć", ja się uśmiechnę, a on mrugnie okiem :D ale to i tak będzie wspaniałe:) hehe:) odwala mi:)

środa, 29 października 2014

Mam coś:)

Mam coś! Mam coś! Mam coś! :D Odnośnie jesiennej depresji:)


I na co mi ta czekolada??? :D 

Bleeee

No i mnie dopadła:( Grypa. Porządna grypa. Czuję się fatalnie. Gardło mnie boli jak nie wiem co... i do tego te dreszcze... i bóle mięśni... i w ogóle szkoda pisać...
Nom, ale spoko... nie powinnam narzekać. Mam nadzieję, że to jak najszybciej minie:) Bo jeszcze tylko (albo aż:)) 5 lub 7 dni:) Do tego czasu po grypie nie może być nawet śladu:) Chyba muszę zjeść jeszcze dzisiaj trochę czosnku:( bleeee



wtorek, 28 października 2014

Odpowiednia motywacja:)

Ok. Coś Wam powiem. Coś strasznego. DOPADA MNIE GRYPA!!! Mam przeogromne dreszcze, bolała mnie głowa i gardło... :(( najadłam się jakiś tabletek, mam nadzieję, że szybko mi to przejdzie. Nie chcę być chora... moja kuzynka choruje już od dwóch tygodni...:( najgorsze, że byłam ją parę razy odwiedzić... mam nadzieję, że nie zaraziłam się grypą od niej... poza tym nie mogę być chora, bo ostatnio przyjaciółka powiedziała mi, że częściej choruję niż ona:( To fakt, że ostatnio też mnie coś rozkładało, ale w końcu nie rozłożyło:D No dobra... tyle o chorobie... Na koniec powiem jeszcze, że w życiu ważna jest odpowiednia motywacja i cel. Bez tego ani rusz:) A ja mam motywację:) Cel jakiś też mam:D hehe:) Chce mi się tańczyć... albo może lepiej pójdę spać:) chyba faktycznie zjadłam za dużo tabletek:D



Tak mi się to nuci, że nie mogę:D pięknie ułożyłam to zdanie:) 
Tak poza tym to zrobiłam dzisiaj rewelacyjną zupę krem z dyni:) po prostu mistrzostwo świata:) Gdybym ugotowała to np w Top Chefie to z pewnością dostałabym immunitet na dwa kolejne odcinki:D na prawdę pychota:)  

Jesienny nastrój...

Dobija mnie to, że nie mam pracy... właściwie w nic konkretnego się teraz nie angażuję... każdy dzień wygląda prawie tak samo... nawet nie chce mi się wychodzić z domu... bo jest tak zimno i nudno... muszę coś zacząć robić więcej, bo jestem ostatnio totalnie ociężała... za półtora tygodnia zaczynamy działać w tej świetlicy środowiskowej, no ale to właściwie będzie też tylko jeden dzień w tygodniu... ale może przynajmniej zacznę coś robić... ehh... co za dzień:) Najgorsze jest to, że ja nawet nie mam pomysłu co mogłabym fajnego robić... eh ta jesień...
Ehh.. jeszcze 6 (8) dni...



Genialne to zdjęcie:) Musiałam tu wkleić:) Od razu zrobiło mi się lepiej:D 
choć jeszcze bardziej tęsknię...:( 

ZJADŁABYM CZEKOLADĘ!!! :) 

poniedziałek, 27 października 2014

Uszczęśliwianie uszczęśliwia:)

Jeszcze 7 dni.... :( ale ten czas się ciągnie... strrrasznie tęsknie...:)  właściwie zobaczę go pewnie dopiero za 9 dni... :(
Chciałabym, żebyśmy byli razem. Na prawdę. Chciałabym "zasypiać i budzić się przy Tobie do końca moich dni..." Strrrasznie bym chciała... mam nadzieję, że nie zapomniał o mnie tam gdzie pojechał i również za mną strrrasznie tęskni:)
Ogólnie jest w porządku:) Byłam nawet dzisiaj na basenie:) Całkiem przyjemnie było:) Jedynie atmosfera w domu jest trochę napięta... ale mam nadzieję, że to też minie... i znowu będzie dobrze:)
Właściwie doszłam do wniosku, że jeśli się chce, to życie na prawdę może być piękniejsze. Wszystko zależy od tego jakie mamy nastawienie do życia, do siebie, do innych... i przede wszystkim ile dajemy innym. Bo uszczęśliwianie innych uszczęśliwia nas jeszcze bardziej:)))

sobota, 25 października 2014

Całkiem przyjemnie:)

Powiem szczerze, że ten dzień był całkiem przyjemny:) Może rano nie tryskałam radością, ale przynajmniej nie byłam nieznośna... a to już wielki sukces:) Potem było coraz lepiej... Piękna pogoda... byłam z tatą i bratem na rowerze:)  Wieczorem spotkałam się ze znajomymi i fajnie było:) Pożartowaliśmy:) Pogadaliśmy też na poważniejsze tematy... sama co nieco mogłam powiedzieć:) Super:)
No i zostało już 9 dni... lub też 11...


To oczywiście nie ja:)

piątek, 24 października 2014

Zarażać optymizmem:)

Chcę być osobą, która swoim uśmiechem i optymizmem zaraża innych:) Myślicie, że mi się uda??? Pewnie nie, ale spróbuję:) Nie mam nic do stracenia, a zyskać mogę wiele... co prawda mało jeszcze we mnie optymizmu... ale jest coraz lepiej:) Muszę dojść do perfekcji:) Haha:) Pewnie myślicie, że zwariowałam:) Jak osoba po ciężkiej depresji może razić optymizmem:D Też się sobie dziwie:) I nie jestem w stanie wytłumaczyć skąd taki pomysł:D
A tak poza tym to zaczynam odliczanie:) 10 dni...właściwie 12 licząc do środy... ehhh






czwartek, 23 października 2014

Zakochana po same uszy;)

Mam dobrą i złą wiadomość:) Dobra jest taka, że on był dzisiaj w moim domu:)))) co prawda niestety nie u mnie... ale dwie godziny rozmawiał z moim tatą (nie o mnie, żeby nie było:)). Nawet go nie widziałam:( ale słyszałam jego cudowny głos:) tata po rozmowie był zadowolony, więc bardzo się z tego cieszę:) I w ogóle przyszedł do nas z jakimiś ciastkami i w ogóle... po prostu szacun:) Zła wiadomość jest taka, że wyjeżdża:(((( nie wiem na jak długo... pewnie do dwóch tygodni wróci... może wcześniej... jak ja to wytrzymam? Nie zobaczę go jutro... jejku... ale się wkręciłam... zakochałam po same uszy:)

środa, 22 października 2014

Szaleństwo:)

Eh, szaleństwo, szaleństwo, szaleństwo:) Nie daję rady. Chyba padnę... coraz bardziej czuję się in love:) Masakra:) Myślałam, że się już nie zakocham:D A tymczasem nie mogę wytrzymać jak go nie widzę dłużej niż 15 minut... I dlaczego nie możemy się spotykać??? To jest zabójstwo. Eh... Szkoda, że nie mogę go poznać lepiej... chociaż jeślibyśmy się mieli spotkać to chyba padłabym ze stresu...  ale jestem pewna że i tak warto by było:)
No i na koniec piosenka:) Z dedykacją dla niego:)



wtorek, 21 października 2014

Nie obchodzi mnie to

Nie obchodzi mnie to jaki on był... nie obchodzi mnie to, co ma... nie obchodzi mnie to, jaka jestem... nie obchodzi mnie to, że się do niczego nie nadaję... nie obchodzi mnie to, że nie zawsze umiem się zachować...  ja po prostu chcę z nim być!!! Chcę iść na całość.

poniedziałek, 20 października 2014

Jak ja to wytrzymam?

Wiem, że jestem monotematyczna, ale muszę to napisać: TĘSKNIĘ!!! A dopiero poniedziałek... do środy jeszcze tak długo... jak ja to wytrzymam? Ciekawe czy on też tęskni??? Mógłby tęsknić tak jak ja... szalenie:)

niedziela, 19 października 2014

Jestem szczęśliwa:)

Ale jestem szczęśliwa!!! Zaangażowałam się w wolontariacie:) Będę pracowała z dziećmi, które potrzebują pomocy. Jak byłam młodsza to zawsze chciałam coś takiego robić. A teraz to jest realne! Super, strasznie się cieszę, bo dzieci, którymi będę się zajmować są na prawdę bardzo biedne i potrzebują miłości. Mam nadzieję, że przynajmniej w jakiś minimalny sposób wpłynę pozytywnie na ich życie:) Dzisiaj mieliśmy pierwsze spotkanie, aby to wszystko obgadać. Strasznie się stresowałam, ale w sumie było fajnie. Nawet zostałam wyznaczona do tego, by jak najczęściej brać udział w tych zajęciach i mieć wgląd na wszystko:) Super:):) Wiem, że dzięki temu ja też będę się rozwijać:)


Nowa piosenka:)

Mam nową ekstra piosenkę:) 



sobota, 18 października 2014

Powinnam to zrobić...

Jakoś strasznie mi smutno dzisiaj. Przytłacza mnie wszystko. Przytłacza mnie to, że tyle problemów wokoło. Ciągle ktoś cierpi... poza tym nie potrafię stawić czoła sytuacjom stresującym. Dzisiaj i jutro mam spotkania, które mnie bardzo stresują. Już jestem przerażona, a szczerze mówiąc to nie do końca jest czym...  po prostu spotkam trochę więcej ludzi niż zazwyczaj....

Przepraszam, że narzekam... miałam już tego nie robić...

Zastanawiam się, czy powiedzieć paru osobom o tym, że miałam depresję... tylko, że nie cierpię mówić o sobie... nie wiem czy dam radę... chociaż szczerze mówiąc to chyba powinnam to w końcu zrobić...

piątek, 17 października 2014

Potwornie tęsknię...

Dziś piątek. Widziałam go dwie godziny temu i już tęsknię. Potwornie tęsknię. Oczywiście powiedział mi "cześć":) Oczywiście się uśmiechnął. Oczywiście zamrugał do mnie oczami:) Uwielbiam jak to robi:) Mógłby cały czas do mnie mrugać... cały czas się uśmiechać... cały czas mówić "cześć"...



czwartek, 16 października 2014

Żal. Wstyd. Porażka.

Dowiedziałam się dzisiaj, że jedna z moich znajomych ma raka. Raka piersi. Złośliwego. Jest dwa lata starsza ode mnie. Ma męża i dwójkę dzieci. Masakra. Ta wiadomość mnie zmiażdżyła. Totalnie.

A ja tak często narzekam... Nie doceniam tego, co mam. Ostatnio modliłam się o większy biust. Żal. Wstyd. Porażka. Tyle mam, a ciągle żyje w smutku, narzekaniu, depresji. Jaka ja jestem głupia!!!

Najlepsza piosenka:)

I jeszcze najlepsza na świecie piosenka:)



Szaleję:)

Ostatnio żyję od niedzieli do środy, od środy do piątku, od piątku do niedzieli i tak w kółko... dlaczego? Bo tylko w te trzy dni mogę go zobaczyć... a strasznie za nim tęsknię... prawdopodobnie dopiero w styczniu będziemy mogli się umówić... nie pytajcie dlaczego, po prostu tak jest. Ale jak ja wytrzymam do stycznia? Mam nadzieję, że on nie zmieni zdania i dalej będzie się chciał spotkać... szaleję za nim:) Ale strasznie mnie stresuje... muszę do końca roku walczyć z tą moją nieśmiałością i nieobyciem:) No i  pewnością siebie... i wyrażaniem swoich uczuć...

czwartek, 9 października 2014

Największa wartość

Ostatnio tak mi strasznie czas ucieka, że nie mogę się połapać. Ogólnie jest w porządku. Raz lepiej, raz gorzej, ale w sumie nie mogę narzekać. Jakoś leci. Znowu zaczęłam się bardziej starać. Przede wszystkim zaczęłam znowu czytać Biblię, modlić się. To mi bardzo pomaga. Życie zaczyna na nowo nabierać sensu. Bo życie bez Boga nie ma sensu. Dokładnie się o tym przekonałam i wiem, że to on jest największą wartością w życiu.

niedziela, 5 października 2014

Dzięki niemu:)

Ehh...  dziś niedziela. Wczoraj wieczorem byliśmy ze znajomymi na kawie. Fajnie było, chociaż szczerze mówiąc to nie mam z nimi jakiegoś super kontaktu. Oni są inni. Są odważni. Są wygadani. Mają pracę, studia i kasę. Ja taka nie jestem. I nie mam pracy. Kasa powoli mi się kończy... ehh... ale zaprosiłam ich dzisiaj. Parę osób. Pogadamy trochę, pośmiejemy, może w coś zagramy. Może będzie fajnie. Mam nadzieję, że będzie. Musi być. Muszę się jakoś wkręcać w towarzystwo... muszę być bardziej zaradna i odpowiedzialna. Zrobię to dla faceta z ostatniego postu;) I dla siebie. Zwłaszcza dla siebie. Ale dzięki niemu mam większą motywację:)

środa, 1 października 2014

Lęk przed zaangażowaniem

Jestem chora... mam grypa, przeziębienie lub coś w tym stylu. Wczoraj myślałam, że rozsadzi mi gardło, tak strasznie mnie bolało. No ale nic. Nieważne.
Wczoraj dostałam propozycję:) Spacer. Spacer z facetem. I co powiedziałam? Że się zastanowię. No kurde! Ale ja jestem!!! Chociaż szczerze mówiąc to moja reakcja jest "trochę" uzasadniona. Bo ten facet to ciekawy typ z mroczną przeszłością. Rodzice by mnie chyba zatłukli gdybym poszła z nim na spacer. Ale w sumie tak myślę: czemu nie dać mu szansy? Ostatnio bardzo się zmienił, jest całkiem sympatyczny, trochę starszy i co najważniejsze WYSOKI:) Mega wysoki:) Tylko martwię się o siebie. Jestem dziwna. Ktoś mi się bardzo podoba, ale w momencie gdy zaczyna na mnie zwracać uwagę, albo daje już konkretne propozycje to ja się wycofuję. I nie tylko wycofuje. Ten ktoś coraz bardziej zaczyna mnie denerwować i w końcu go nie znoszę... nie chcę żeby tak było...