Ale dziwnie jest teraz... nawet z przyjaciółką mam dziwny kontakt... mam wrażenie, że ją denerwuję... albo hmm... sama nie wiem. Może nie zgadza się z tym, co mówię... bo chyba ostatnio mówię straszne bzdury... ona chyba chce się trochę wybić, trochę rozwinąć... a ja? Jak zwykle hamuję wszystko... dlaczego? Bo mam kiepski nastrój? Bo inni powinni się nie wybijać, bo ja się nie wybijam?
Owszem. Jestem zazdrosna. Jestem cholernie zazdrosna. Zazdroszczę ludziom, którzy są odważni, śmiali i potrafią się wszędzie odnaleźć. Ale czy ta zazdrość mnie motywuje? Zdecydowanie NIE. Dlaczego? Bo nie wierze, że potrafiłabym się jeszcze aż tak zmienić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz