A w ogóle spotkałam dzisiaj się z nim w kościele:) I dał mi coś:)))) Karteczkę, na której był napisany wiersz dla pewnej osoby... nie dla mnie;p wiersz, który zaczęliśmy pisać razem, potem on miał dokończyć... w sumie zmienił go całkowicie:) bo my mieliśmy coś bardziej na wesoło... w końcu on stworzył coś genialnego, ale poważnego. No i w ogóle ta kartka tak cudownie pachnie... :)))) Że ciągle ją wyciągam i wdycham ten zapach:))) Mam nadzieję, że będzie długo trzymał:) Eh... ale fajnie:)))
Mi na razie musi wystarczyć na kartce:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz