środa, 12 listopada 2014

Żyję

Żyję. Sama nie wiem, czy to dobrze. Pewnie tak. Widocznie Pan Bóg ma coś jeszcze dla mnie... widocznie jestem jeszcze potrzebna. Czy jestem odważna? Właściwie nie wiem:) Nie pałam nie wiadomo jaką odwagą, ale też się nie trzęsę. Ogólnie jest chyba trochę lepiej. Niestety chyba tylko trochę... a może nie... mam nadzieję, że jeśli przyjdzie mi się zmierzyć z jakimś stresem to on szybko zniknie.
Dzisiaj wieczorem widziałam się z nim w Kościele. Niestety nie podszedł się przywitać... ciekawe dlaczego...:(:( powiedział tylko z daleka "cześć"... potem jednak przechodził koło mnie i się uśmiechnął:) Mam nadzieję, że on ciągle chce mnie poznać i baaardzo za mną tęskni... bo ja dosłownie umieram z tęsknoty... :((


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz